Księżyc pozytywka. Chciałam, żeby było sennie, prosto sennie, do snu, na sen, wieczorny z wieczorową ciszą i zmrokiem, w piżamie, po kąpieli, po kolacji. Księżycowo sennie. I najmilszą nagrodę sprawił mi pan B., który kazał sobie włączać księżycową pozytywkę, przytulał, no podziwiał wręcz, kazał pociągać za gwiazdę, położył księżyc z kredką do łóżeczka spać. Takie prezenty robić mu uwielbiam. Aż szyć się chce!
aż szyć się chce :))
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńCudnie wyszło i baaaaardzo sennie ;)
OdpowiedzUsuńA, żeby jeszcze senniej było to księżycowi doszyłam powiekę- łuk, śpiącą taką... jest sennie jak nic:) Fajnie jest mieć swój księżyc!
UsuńPięknie tu :)
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo:)
UsuńO, raju! Też byśmy taki chcieli... Ale po chrzcinach już. No, to teraz nic tylko do imienin czekać :P
OdpowiedzUsuńbardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńkolorowy sen :)
Dzięki:))
Usuń